Darren Hayes ma męża.. :O

Saori

To ja pierwsza zarzucę plotą nowo odkrytą, choć ogólnie dość starą

Ale dziś doznałam szoku... Szukałam w necie bardzo fajnego kawałka Darrena Hayesa - byłego wokalisty zespołu Savage Garden. No i nagle, ni stąd ni zowąd, wyskakuje mi informacja, że wziął ślub. Mówię sobie - oooo wow, ciekawe czy Kinga wie (Kangurzątko kocha Hayesa i SG

), wchodzę w rozciągnięcie tematu... I oto co zobaczyły me oczęta:

Darren Hayes (34), jedna druga nieistniejącego już australijskiego duetu "Savage Garden", wszedł w związek partnerski ze swoim chłopakiem.

19 lipca 2006 poślubiłem mojego chłopaka, który jest ze mną od dwóch lat, Richarda (Cullena), podczas ceremonii nadania cywilnego związku partenskiego w Londynie. Mogę szczerze powiedzieć, że jest to najszczęśliwszy dzień w moim życiu" - napisał Darren na swojej stronie internetowej.

Darren Hayes razem z Danielem Jonesem stworzyli "Savage Garden" w 1994 roku. Wydali dwa albumy: "Savage Garden"(1997) i "Afirmation"(1999), które sprzedały się łącznie w ok. 23 milionach kopii na całym świecie. Zdobyli listy przebojów takimi hitami jak "I Knew I Loved You", czy "Truly, Madly, Deeply". W 2001 zespół się rozpadł, a Darren Hayes rozpoczął karierę solową wydając płyty "Spin" i "The Tension And The Spark.

Ale jaja - nie wiedziałam, że on jest gejem/bi! Shocked

W tym momencie przypomniało mi się, że jak byłam mała, to nazwałam Darrena gejem - ah, ma się te zdolności "wykrywcze". Lol 5

W gruncie rzeczy to się cieszę, że się chłopakowi tak ładnie życie ułożyło i mógł ten ślub zawrzeć Mr. Green

Słodko ^^

W ogóle to przesłodki z niego facet

ps. ooo, patrzcie, co właśnie znalazłam:

Ależ szczęscie z nich tryska - piękna parka Mr. Green

Niemniej jednak jestem wciąż w szoku.. lol

Saori

No co, nikt się ze mną nie podziwi że Darren Hayes ma męza? Smutny 2

Prodidżi

Jo o tym facecie ni wim nic, ale już od dawna nie dziwią mnie takie związki, bo i nic dziwnego tu nie ma ;P

Saori

Nie mówię, ze to cos dziwnego...
Po prostu akurat o nim myślałam, ze jest hetero i tyle

Moony

a dla mnie to, że facet bierze ślub z facetem jest dziwne. nie jestem jakimś homofobem, ale nie uważam tego za normalne :|

Saori

Moony... Szanuję co mówisz, ale wydaje mi się, że nie uważasz tego za normalne wyłącznie dlatego, że nie wiesz, jak to jest.. Tzn. nigdy nie byłaś w takiej sytuacji, bądź nawet nie zastnawiałaś sie, jakby to było znaleźć się nagle w skórze kogoś, kto pokochał osobę tej samej płci..
Takim osobom na pewno nie jest łatwo, choćby dlatego, że żyjemy w takim kraju, a nie innym, a termin "tolerancja" w żaden sposób nie należy do rangi synonimów pt: "Polska".. Takie osoby pragną po prostu szczęścia. Pokochują drugą osobę i tak samo jak heterycy, chcą po prostu normalnie żyć... A nie być wytykanym palcami, obrzucanym wyzwiskami... Czemu odbiera im się prawo do małżeństw..? Cóż komu szkodzi by dwoje zakochanych w sobie ludzi mogło przypieczętować swój związek małżeństwem? Podobnie z dziećmi.. Dopóki się w to nie wejdzie, bądź nie pogada z takimi ludźmi, nie wie się tak naprawdę, co one czują.. Nie wie się, jak cierpią na myśl, że nigdy nie będą mogły mieć dzieci dlatego, że świat się na to nie zgodzi, że w szkole inni koledzy będą wytykać takie dziecko palcami, tylko dlatego że ma dwóch tatusiów, bądź dwie mamusie...
Czy to znaczy, że tacy rodzice są gorsi..?
Czy kochają gorzej niż inni...?
Czy nie lepiej by dziecko żyło w miłości dwóch Mamuś/tatusiów, niż w patologicznej rodzinie, gdzie ojciec alkoholik bije je, a matki cały dzień nie ma w domu?

I czemu oni żyją w cieniu? Czemu tak wiele takich związków się rozpada..?
Ano z czystej przyczyny - ze strachu. Z bólu, że zostaną wyklęci przez rodzinę, społeczeństwo...

Zazdroszczę krajom typu Ameryka właśnie tej tolerancji. Tego, że nie pozwalają takim ludziom myśleć, ze są niczym, że są gównem, które nie może żyć normalnie i krzywdzić dzieci i siebie...

Ot, moje zdanie...

Moony

owszem, nie wiem jak to jest. nie mam im za złe tego, że są homoseksualistami, są inni i tyle, wiem, że to nie jest choroba ani zboczenie, tylko po prostu inna orientacja, ale nie zgodzę się z Tobą w kwestii zakładania rodziny. Nie wytykam nikogo palcami, kiedy rozmawiałabym z osobą odmiennej orientacji, nie wyzwałabym go od pedałów, pedofilów, ćpunów i zboczeńców.
chciałabym kiedyś kogoś takiego spotkać. jeszcze nie miałam okazji.

podczas lekcji WOSu byłam bardzo niemiło zaskoczona reakcją mojego sora na związki homoseksualne. Opowiadał jak był na wakacjach w Holandii. Cytuję ' wszedzie pedły i lesbijki, takie smoluchy, nazjeżdżało ich się mnóstwo, jakichś smoluchów, poubierani w jakieś szmaty, całują się, obściskują na ulicy, nie wstydzą się. ja siadłem na ławce i starałem się nie patrzeć.' a najlepsze jest to, że powiedział, że Polska to tolerancyjny kraj.

aha, najlepsze było jeszcze to, że mają jakieś GREDY na głowie...

Prodidżi

Moony, myslę, że nie zrouzmiałaś do końca Saori...
Widzisz, właśnie o to tu chodzi, że homoseksualiści, biseksualiści, nie są "inni". Są tacy sami jak Ty, ja czy każdy inny człowiek. Wiesz dlaczego? Bo też są ludzmi. i nie chodzi tu o nazywanie kogoś pedałem itd. Oni czują tak samo jak każdy z nas. Przeżywają to. I myślisz, że jest im z tym łatwo? Na pewno nie. I nie można nazwć ich przez to "innymi", że zdecydowali się żyć z osobami tej samej płci. Poza tym, uważam, że każdego związku trzeba znać genezę, nie tylko homoseksualnego, ale i heteroseksualnego.
Znam wiele takich osób, które zdecydowały się na zycie zgodnie z uczuciem, a nie z innymi ludzmi. Szanuję to.
Chore są związki patologiczne.
Chore są rodziny alkoholików, które niszczą swoje dzieci.
Ale z drugiej strony trzeba też uszanować wybór tych, jak to nazywasz "innych ludzi", tak jak codziennie stykamy się z patologią i tak naprawdę jest to dla nas normalne..
Czy na tym polega normalność?
Moim zdaniem NIE.

A tolerancja niestety w Polsce jest w takim samym zaniku jak sprawiedliwość i prawda [odwracając, to wyjdzie w skrócie znowu pis Lol 4

].

Śluby homoseksualne są w porządku, tak jak heteroseksualne. Wiesz dlaczego tak uważam?
Bo wszyscy od razu jak słyszą "homoseksualista" to kojarzy im się obnażanie ze swoimi uczuciami na ulicy. A rozejrzyj się - ile par heteroseksualnych to robi? I to mnie denerwuje. Nie lubię obnażania się. To są nasze prywatne, intymne uczucia i światu nic do tego. Zarówno z jednej, jak i zdrugiej strony. Ważne, żeby KAŻDy jeden człowiek, SAM W SOBIE znalazł umiar i zachował dla siebie te piękne uczucia, a nie np. lizał się ze swoim chłopakiem na ulicy, żeby pokazać jak to fajnie. I co? Tu nie ma żadnego zażenowania? Mnie to żenuje. A wolałabym zobaczyć dwóch chłopaków, którzy idą trzymając się za rękę i nie są wytykani palcami.
Takie jest moje zdanie.

To nam się temat zrobił...

Moony

Ola, uważasz, że kiedy facet od wosu to mówił, wszyscy patrzyli na niego jak w malowane wrota i udawali, że nie słyszą ?nawet moja koleżanka z ławki rzuciła taki sam przykład.
to wy nie rozumiecie mnie. ja doskonale sobie zdaję sprawę z tego, że to też ludzie i że czują tak jak my, ale nie potrafię się wczuć w rolę homoseksualisty. nie wyobrażam sobie siebie samej jak zakładam rodzinę z drugą kobietą.
a w dodatku ciągle mam w głowie obraz stworzenia świata, mężczyzna i kobieta.
mam swoje zdanie i może kiedyś je zmienię, ale na pewno jeszcze nie teraz.

Prodidżi

Myśle, że nie zrozumiałaś ani jednego zdania z mojego posta, ale nic ;]
Nie chce mi się tego rozkładać po raz kolejny.
Uważam, że wystarczająco się wyraziłam.

Saori

Moony.. Ja rozumiem - rozumiem, że nie masz nic przeciw nim, ale jesteś przeciwna ślubom i adopcji. I że chciałabyś kiedyś pogadać z kimś takim. Wiesz, myślę, że wtedy mogłabyś Agatko droga zmienić zdanie nawet co do tych najbardziej kontrowersyjnych tematów. A wiem to po sobie. Tzn dla mnie kiedyś homoseksualiści mogli sobie żyć, mogli sobie śluby mieć, ale adoptować dzieci - a w życiu! Niech ich nie krzywdzą. Takie było moje zdanie.
I wiesz co? Teraz mi za nie wstyd. Bo dopiero kiedy.. kiedy... miałam bezpośredni kontakt z takimi ludźmi, ludźmi, którzy kochają drugą osobę tej samej płci, odkryłam co oni tak naprawdę czują, jakie mają marzenia. I ich marzenia są identyczne jak u par hetero. Pragną przypieczętować swój zwiazek z najkochańsza dla nich osobą, pragną dzielić z nią życie do końca.. i pragną z nią założyć rodzinę. Pragną mieć dzieci i kochać je całą swoją miłością. One też nie chcą zostać na starość samotni, we dwoje - pragną życ jak normalne rodziny. Nie mówie tu o wszystkich, ale większość na pewno tak myśli. I najgorsze jest to, że np. u nas w Polsce, nie mogą.. Bo zewszad uderza ich brak tolerancji, gdyby takiej parze udało sie adoptowac dziecko, na pewno spotkała by się z ostrym linczem na swojej osobie.. A oni tylko i wyłacznie pragną życ tak samo jak heterycy. Mieć rodzinę, którą by kochali..

I ich miłość nie polega na tym, że np facet kocha faceta, kobieta kobietę.. Tacy ludzie kochają po prostu serce drugiego człowieka. tak jak i np. biseksualiści. Wiele osób mówi ,że tacy są najgorsi. Bo się zdecydować nie mogą - czy w prawo czy w lewo..

Otóż nie. Owszem, może jest z tego na pewno pewien procent ludzi, którzy po prostu lubią się bawić, dla jaj zobaczyć jak to jest np wdać się w romans z osobą tej samej płci. Ale są też ludzie, którzy są tak bardzo przepełnieni miłością, emocjami... ze potrafią nagle zakochać się w kimś w tej samej płci, ku własnemu szokowi, itp

Próbują z tym walczyć, ale czy można walczyć z miłością..?

Oni zakochują się w duszy, która jest dla nich tak piękna... że przestają patrzeć na to czy to facet, czy dziewczyna. Bo oślepia ich piękno duszy.

Dlatego bądźmy dla nich wyrozumiali : ) Bo Ci, którzy decydują się na takie życie, to naprawdę odważni ludzie. Większość z nas nawet może nie zdawać sobie sprawy z tego, jak oni cierpią, nie mogąc przejść przez ulicę normalnie za rękę, jak normalna zakochana para.
Także Agatko, buźki for you : )

I ja jeszcze chcę Olguni podziękować, ona wie na pewno, za co.. ukochuje

Moony

Saori - dziekuję za wszystkie słowa i w ogóle...
Olga, zrozumialam więcej niż sobie wyobrażasz, ale podejrzewam, że masz rację, a ja jestem w beznadziejnej sytuacji, bo nie znam do końca problemów homoseksualistów. mogę opierać się tylko na swoich dawno ustalonych racjach. to okropne kiedy ktoś ma rację, i musisz się z tym kimś zgodzić, a tak do końca nie wiesz, czy zrobisz dobrze, wyrażając taką a nie inną opinię.

Prodidżi

Saori - nie masz za co :,*